taki ze mnie kuchenny poeta,
z czułością z cebula rozmawiam,
gdy mięso rzucę na deskę
z łzą w oku się z nim rozprawiam.
Ziemniaków nieobca niedola
mi,gdy tak stłoczone w worze.
Obdzieram je ze skóry i
myślę ty potworze!!
Czasem przysiądę na zydlu ,
napiszę do pomidora
odę na dziesięć zwrotek
gdy na mą wenę pora.
niedziela, 20 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz