siadła na brzegu
woda
plusk
blask
uniosła głowę słysząc trzask
suchej gałązki
wśród zielni
słońce
kwiat
złoto
tęczą się mieni
poczuła ból
dziwną udrękę
i położyła drobną
rękę
czoło
tu serce
a to ty
znalazła słowa
z chwilą gdy
pragnąc
kochając
wyszeptała:miłość
i każdą rzecz
nazwała
Mężczyzna:
Między chrząknięciem
a warknięciem
zdąży się czasem
mu
pluniecie.
By akcentować coś przykładnie
walnie w kolano
SWE,nieładnie
odbije mu się
po mamucie,
a gdy go wezmą dzikie chucie
wyciem obwieści swą ochotę .
Wroga maczugą zmiesza z błotem
by dumnie pierś wydąwszy swą
słuchać jak inni się tak drą
jak jakie stado dzikich pawianów
oto jest mowa ...hym..no ...panów.
niedziela, 20 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz