piątek, 2 października 2009

Pewność.

Jedyne
co pewne w naszym życiu
to ,to ,że przyjdzie do nas na pewno.
będzie kościstą dłonią z kosą ,
a nie zaklętą w bajkę królewną.

Lokomotywa.

Z cichym westchnieniem z czeluści brzucha,
ogromnej czerni -ja przy niej krucha,
słaba,znikoma- mozolnie rusza...
Wiekiem ,historią każdego wzrusza.
Oprócz wzruszenia doznaję pokory,
tak stojąc przy niej ,bo rozmiar spory
i masę wielką ona posiada.
I czuję w trzewiach ,że małym biada.
Ona prędkości wciąż nabierając,
ze swych wnętrzności skowyt wydając
mimo ogromu przestrzeń przecina.
Ja tracę oddech i wpół się zginam
gdy pędem mija moja postać małą.
I choć zniknęła porwała mnie całą.

z tą miłością...

ech, z miłością trudna sprawa.
To na absurd już zakrawa!!
Chcesz jej ,ona nie przychodzi!
Nie chcesz.Drogę ci zagrodzi.
Choćby bronić się nogami ,
jak nogami to ..rękami
ona zawsze cię dopadnie
i twe serce ci ukradnie.
Potem człek otumaniony,
w swych doznaniach zagubiony.
Na huśtawce życia siedzi
i się ciągle tylko biedzi
jak utrzymać równowagę
kiedy serce takie słabe.

Żaba

była sobie pewna żaba
tak wesoła ,że tej żabie
dano miano szerokousta
no i ona w swym powabie
korzystając ,jesień przyszła,
że bociany odleciały
poszła w tango ,ot szalona,
aż jej usta sie tak śmiały

hi hi hi

Biedna jednak zapomniała
w swej ochocie frywolności,
że gdy przyjdzie bura jesień
po niej zima wnet zagości.

oj oj oj

Cóż ,że chęci ma zaszaleć,
już nie boi sie bociana...
ot,popadła w odrętwienie
w zimie u żab rzecz to znana.

ech ech ech

sobota, 26 września 2009

Chmiczek.

Przycupnął w rogu,
pękaty brzuszek,
policzki pełne...
O! Jeszcze ten okruszek.

Dzisiaj chomiczkiem jestem,
w tym momencie...
ale mi nie grozi
niestrawność czy wzdęcie.

Nagromadziłam ogromne zapasy:
miłości,dobroci i czułości.
Lecz tego nie można zjeść
w zupełnej samotności.

poniedziałek, 21 września 2009

niedziela, 20 września 2009

To kobieta odkryła słowo.

siadła na brzegu
woda
plusk
blask
uniosła głowę słysząc trzask
suchej gałązki
wśród zielni
słońce
kwiat
złoto
tęczą się mieni
poczuła ból
dziwną udrękę
i położyła drobną
rękę
czoło
tu serce
a to ty
znalazła słowa
z chwilą gdy
pragnąc
kochając
wyszeptała:miłość
i każdą rzecz

nazwała



Mężczyzna:

Między chrząknięciem
a warknięciem
zdąży się czasem
mu
pluniecie.
By akcentować coś przykładnie
walnie w kolano
SWE,nieładnie
odbije mu się
po mamucie,
a gdy go wezmą dzikie chucie
wyciem obwieści swą ochotę .
Wroga maczugą zmiesza z błotem
by dumnie pierś wydąwszy swą
słuchać jak inni się tak drą
jak jakie stado dzikich pawianów
oto jest mowa ...hym..no ...panów.



Jaka jestem?

taki ze mnie kuchenny poeta,
z czułością z cebula rozmawiam,
gdy mięso rzucę na deskę
z łzą w oku się z nim rozprawiam.

Ziemniaków nieobca niedola
mi,gdy tak stłoczone w worze.
Obdzieram je ze skóry i
myślę ty potworze!!

Czasem przysiądę na zydlu ,
napiszę do pomidora
odę na dziesięć zwrotek
gdy na mą wenę pora.

Kołysanka dla grzeszników

zamknij oczka
gwiazdka mruga
i idiotę z
ciebie struga

aaa
aaa
aaa

myślisz,że to jest
dla ciebie
że już jesteś w
siódmym niebie

aaa
aaa
aaa

gwiazdka mruga
z pobłażaniem..
zaraz ci się
w łeb dostanie

aaa
aaa
aaa

ZA CO? serce
twe strwożone.


he,he,he

nic nie będzie
wyliczone.

każdy kładąc
na podusi
łeb ,do grzechu
przyznać musi


się.

HARLEKIN z watkiem kryminalnym.

Lilie.

Pani zabiła pana,
krwi dużo - otwarta rana!!!
Sinym po nocy brzaskiem,
zrobiła to żelazkiem!!!

Pan , z deka chimeryczny
wpadł na pomysł tak śliczny,
że bogobojna pani
żelazkiem zaczęła go ranić.

Pan głosem wrzaskliwym
(nie wiedział co to - tkliwy)
zażądał - prasuj skarpety,
a to za dużo dla kobiety.

Pościel jak lilie, biała
co ją pani prasowała,
czerwienią już płonie,
tak jak i pani dłonie.

Pani co dzień z wieczora,
chodzi na cmentarz stary,
niosąc na grób skarpetki,
a każde są do pary.

wniosek:
Najlepsi mężowie,
najbardziej kochani
są tylko wyłącznie
dla wdowy pani



niedziela, 22 marca 2009

Równonoc.

W nocy
latały czarownice.
Myślałam sobie:
-Jedną pochwycę.
Niech mi w kociołku swoim wysmaży
wszystko co tylko
mi się wymarzy.
Równonoc była,
więc sabat miały,
wszystkie na miotłach
szparko śmigały.
Nic nie złapałam.
No bo jak?
Za oknem hulał
tylko zimny wiatr.

czwartek, 19 marca 2009

Stokrotka

Była sobie raz stokrotka,
Była mała i nieśmiała,
Ale świeża ,ale młoda
Do kaduka jak pachniała!!!!!

Leci motyl kolorowy
Na amory nie ma głowy.
Nagle patrzy ,ha.. kwiatuszek,
Chyba na nim usiąść muszę

Motyl strasznie napalony
Ssawkę swoją już nastawia
Już pikuje ,zaraz siądzie
I zapuści wnet żurawia.

Co za rozkosz ,jakie wonie
Motyl łyka szparko ślinkę
Cóż ,on nektar tylko chłonie,
Nie ma chęci na dziewczynkę

poniedziałek, 16 marca 2009

Wiosennie

Stokrotka biegła z wolna,
a w głowie jej był maj...
a,że była powolna-
jemu to było w gra.

Dopadł ją po sekundzie!
Walczyli ,dostał w ciemię,
a po ostatniej rundzie
obalił ją na ziemię.

Poległa,się poddała,
a on zdyszany wie
czego chce od stokrotki:
już płatki szybko rwie

kocha
lubi
szanuje

poniedziałek, 9 marca 2009

Myśl ideowa.

Czego sie nie robi dla jaj.

Byli sobie
dziad i baba
wiekowi oboje
przyszedł wieczór
popatrzyli na łóżeczka swoje.

On szczękę chlup do szklanki,
ona też nie gorsza była
treski ,oka , oraz szczęki
szybciuteńko się pozbyła.

Dziad niedbale na stół rzucił
rękę sztuczną oraz nogę i
zapytał słodko baby:
czy do ciebie dziś przyjść mogę?

Baba rzecze mu frywolnie:
nie fatyguj się kochanie.
Odkręć proszę i szybciutko
rzuć mi to na me posłanie.